Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
  • Drukuj

Dowcipy - zwykle turystyczne :)

 

 

Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas.
Wsiada do samolotu teksańskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer
Po lądowaniu samolotu niewidomy pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel z piwem, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!

 


 

 

Blondynka płynie statkiem i widzi, że koło niej siedzi mężczyzna i się zastanawia jak do niego zagadać.
Myśli, myśli i w końcu podchodzi do niego i się go pyta:
- Pan też płynie tym statkiem?

 


 

Żona do męża przed wyjściem na plażę:
- Chiałabym założyć coś, co zadziwi wszystkich!
- To załóż łyżwy...

 


 

Mężczyzna zatrzymał się na noc w hotelu. Po godzinie przybiega zbulwersowany do recepcji i krzyczy:
- To skandal! Niech szlag Was trafi!
- Co się stało? - pyta kierownik hotelu, zwabiony krzykiem.
- Co się stało?! I Pan się mnie pytasz, co mi się stało w Pańskim hotelu?! Kiedy
wszedłem do swojego pokoju, zaszedł mnie od tyłu jakiś ciemny typ z pistoletem w ręce! Przystawił mi pistolet do głowy i powiedział: "Zrób mi loda, bo inaczej Twój mózg znajdzie się na wszystkich ścianach tego pokoju!"
- O Boże! - kierownik hotelu złapał się za głowę. - To jest niemożliwe! To
się nie mogło zdarzyć w naszym hotelu! I co? I co Pan zrobił?!
Mężczyzna poczerwieniał cały od złości i krzyczy:
- I jeszcze się pan mnie pytasz, co zrobiłem?! A ku**a co, jakiś wystrzał Pan słyszałeś może?!!!

 


 

Grupa turystów błądzi w górach. Wieczór zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei na nocleg.
- Mówił pan, że jest najlepszym przewodnikiem po Tatrach! - wścieka się jeden z uczestników wycieczki.
- Zgadza się! Ale to mi już wygląda na Bieszczady...

 


 

Przewodnik po Rzymie oprowadza po mieście bogatego amerykańskiego turystę.
- To jedyny w swoim rodzaju gmach...
- Też mi coś - przerywa Amerykanin. U nas w Ameryce, mamy takich gmachów tysiąc!
- Bardzo możliwe, bo to dom wariatów.

 

 


 

Trzech facetów całe życie zbierało na wyjazd do Kenii. Ale zbierali tak, że 
jedli suchy chleb popijając wodą. W końcu zebrali i pojechali.
Podczas pobytu jeden z nich mówi:
Ej chłopaki a może napijemy się wódki
OK, Super, mówi drugi.
Trzeci się obraził i mówi:
Ja pół życia odkładałem na tą wycieczkę nie po to żeby chlać na miejscu
gorzałę, tylko po to żeby zwiedzać. Nie piszę się na to.
I poszedł spać.
No więc tych dwóch poszło, nachlali się gorzały i wrócili do kwatery.
Rano wstają, patrzą a trzeciego nie ma!
Wychodzą przed kwaterę, patrzą a tam leży krokodyl - gruby, wielki, piękny
z otwartą paszczą a z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego. Stoją tacy
naprani jeszcze po wczorajszym pijaństwie i jeden z nich mówi:
Paaatrz, staaaary, na wódkę sęęępił, a śpiworek to sobie sprawił firmowy,
Lacosty

 

 


 

Przewodnik oprowadza wycieczkę Amerykanów po Krakowie. Dochodzą do kościoła Mariackiego i jeden turysta się pyta:
- Ile lat budowali ten kościół?
Przewodnik nie wiedział i palnął

- 2 lata
- Eee, u nas to by to budowali rok
Przewodnik myśli, że następnym razem jak się coś zapyta, to trochę naciągnie no i doszli do sukiennic. Turysta się pyta, ile to budowali. Przewodnik odpowiada:
- 3 miesiące
- U nas by to budowali 1 miesiąc
Przewodnik się wkurzył, no ale poszli dalej, aż doszli do Wawelu turysta spytał
- a co to jest?
- cholera, nie wiem... wczoraj tego nie było

 


 

Nad brzegiem Dunajca stoi turysta. Po drugiej stronie widzi jakąś staruszkę i krzyczy do niej:
-Głęboka ta rzeka?
Staruszka przez szum wody usłyszała jaka to rzeka i odpowiada:
-Dunajec!
Turysta zadowolony z odpowiedzi zaczyna przeskakiwać po kamieniach na drugi brzeg. W pewnym momencie poślizgnął się i wpadł do wody. Gdy juz wyszedł z wody na drugi brzeg mówi do staruszki:
-Ty głupia babo! O mały włos się przez ciebie nie utopiłem, a ty mi tu gadasz ze woda do jajec!!

 


 

Organizowane są przejażdżki łodzią po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów.
- To strasznie dużo - dziwi się zbulwersowany turysta.
- Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził!
- Nie dziwię się, przy takich cenach!

 


 

Skargi (polskich) klientów biur podróży:
-w pilocie od TV były wytarte guziki,
-piasek na plaży był sypki i dziecko nie mogło z niego robić babek piaskowych
-w basenie pływały męskie plemniki i moja córka zaszła w ciąże
-w wannie nie było korka i trudno się było wykąpać,
-w przyhotelowym basenie pływali Arabowie,
-podrywał mnie młody boy hotelowy,
-w hotelowej restauracji (w Egipcie) wśród produktów regionalnych nie było Coli Light.

To ja jeszcze jeden kawał zapodam.
Telefon do biura podróży:
- Dzień dobry, akurat tak się złożyło, że mamy z żoną urlop. I chcielibyśmy odpocząć...
- Oczywiście. Dobrze się składa. Jaką kwotą państwo dysponują?
- Mamy 500 złotych.
- Aaaa... to se odpoczywajcie

 


 

 

Skargi klientów do biur podróży:

 

*Wczasowicz wykupił tygodniowy pobyt w domku letniskowym nad polskim morzem. Ponieważ przez cały tydzień lało, zażądał zwrotu kosztów, bo nie miał co ze sobą zrobić.

 


 

  *Pani Jolanta wybrała się na wycieczkę do Tunezji. Wszystko było dobrze, dopóki jej doznania ograniczały się tylko do trójkąta: pokój-basen-drink bar. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót, gdy wybrała się na wycieczkę na Saharę. Tam zaaranżowano wieczór beduiński w namiotach, które - o zgrozo! były pełne piasku. Skandal!

 


 

*Niewyobrażalnych katuszy doznała także turystka wypoczywająca na Cyprze. Przez tydzień nie zmrużyła oka, bo "tak głośno cykały cykady!.

 



*Jesteśmy oburzeni z powodu naszych wczasów w Hiszpanii. Recepcjonistka mówiła po hiszpańsku, jedzenie było hiszpańskie. Wszędzie za dużo obcokrajowców.

 


 

*Nigdy więcej nie damy się namówić na wczasy we Włoszech. Musieliśmy stać w kolejce po lody na zewnątrz baru, co oburzające - bez żadnej klimatyzacji.

 



*W portugalskim Algarve rodzina z Rudy Śląskiej wybrała się na wycieczkę do Zoomarine - parku wodnego i zoo w jednym. "To nie do pomyślenia - nikt nam nie powiedział, że mamy ze sobą zabrać kostiumy kąpielowe!.

 



*Na zdjęciu w katalogu piasek na plaży był żółty, a tak naprawdę był biały. Poniosłam określone koszty, by kupić pasujący do piasku strój kąpielowy. Przedstawiam paragon. Oczekuję zwrotu pieniędzy.

 


 

*Awanturująca się turystka złożyła oświadczenie, że bezpodstawnie została oskarżona o kradzież ręczników i szlafroka. Ona przecież wykupiła wczasy w opcji "ol ekskluziw". Nie wiedziała, że to była opcja "all inclusive"

 


 

*Zostałam pokąsana przez komara na plaży. Nikt z państwa nie powiedział, że mogą kąsać".

 


 

*W czasie moich wakacji na Goa (Indie) byłam rozczarowana tym, że praktycznie każda potrawa jest z curry. Nie jadam pikantnych potraw.

 


 

*Na trasie ze Śląska do Niemiec musiałem siedzieć w autokarze na niewygodnym fotelu. Nie zadbano o to, by dostarczyć mi poduszkę, wskutek tego zdrętwiała mi pupa. Domagam się rekompensaty za doznany uszczerbek oraz ukarania winnych.

 



* Ja i mój narzeczony zamówiliśmy pokój z dwoma oddzielnymi łóżkami. Dostaliśmy jedno podwójne. Pociągam państwa do odpowiedzialności za ciążę, w którą zaszłam, a której by nie było, gdybyśmy otrzymali to, o co prosiliśmy.

 


 

* Nikt nam nie powiedział, że w morzu są ryby. Dzieci były zaskoczone i przerażone. Żądam zadośćuczynienia za doznane straty moralne.

 


 

* Na plaży okazało się, że dozwolone jest opalanie topless. Moje wakacje nie udały się, bo mąż całymi dniami oglądał się za innymi kobietami z gołymi cyckami.

 



* Podczas wczasów w greckim hotelu Niemcy mieszkając obok zachowywali się niezwykle hałaśliwie. Mieliśmy zmarnowany urlop. Państwa obowiązkiem jeszcze przed wyjazdem było przestrzec nas przed głośnymi i niekulturalnymi gośćmi hotelowymi.

 



* Lot z Jamajki zajął nam aż 9 godzin. Ciekawe, że Amerykanie mogli wrócić do domu już po trzech. Dlaczego wasze biuro nie ma takich szybkich samolotów?.

 



* Greckie wakacje okazały się koszmarem. Miejscowi sprzedawcy byli leniwi. Zamykali sklepy po południu, kiedy akurat my schodziliśmy z plaży. Ich sjesta powinna być zabroniona! Przez brak olejku do opalania zostałam poparzona. Domagam się zadośćuczynienia.

 



* Rezygnuję z jutrzejszej wycieczki na Majorkę, ponieważ wracający stamtąd znajomi poinformowali mnie, iż nikt tam nie mówi po polsku. Domagam się zwrotu całości zapłaty.

 



*Zostałam przez was zagłodzona: w hotelu ani w żadnej odwiedzanej przeze mnie tureckiej restauracji nie ma naszego chleba, serwowano pszenny miejscowy, a ja nie jadam białego pieczywa.

 


 

*Plaża była zbyt piaszczysta, proszę o zwrot kosztów ponieważ w folderze było napisane o sztucznym zapiaszczeniu plaży.

 



*Od sprzedawcy na ulicy za 5 euro kupiliśmy okulary przeciwsłoneczne firmy "RAY-BAN". Zostaliśmy oszukani, bo okazało się że są podrobione.

 


 

*Porównałam rozmiar naszego dwupokojowego apartamentu z trzypokojowym, który przydzielili państwo naszym znajomym. Był znacząco mniejszy, domagam się zwrotu kosztów.

 


 

*W broszurze napisali państwo: "W hotelu nie ma fryzjerów". Jesteśmy stażystami tego zawodu. Czy możemy tam zamieszkać na stałe ?

 


 

*Gość w hotelu Novotel w Australii narzekał, że zupa była zbyt gęsta i mocna, a pracownicy śmiali się, że jest turysta, który je sosy.

 


 

*Turysta, który mieszkał w luksusowym African Lodge złożył skargę na to, że zobaczył słonia, który miał wzwód. Tłumaczył, że widok ten zepsuł mu miesiąc miodowy, ponieważ popadł w kompleksy.

 



*Inna z turystek zażądała zwrotu pieniędzy, gdyż w jej hotelu oprócz hiszpańskiego jedzenia i recepcjonistki nie było żadnych Hiszpanów.

 


 

*Lekarz z Krakowa po wycieczce do Chin skarżył się, że w powietrzu w zamieszkiwanym przez niego pokoju hotelowym było za dużo pleśni. Na dowód prawdziwości swoich słów przywiózł pracownikom biura podróży słoik z powietrzem z Chin.

 


 

 

Share Button