MEKSYK w liczbach i faktach:
Pełna nazwa: Meksykańskie Stany Zjednoczone. Posiada 32 stany z Dystryktem Federalnym w skład, którego wchodzi stolica kraju Miasto Meksyk. Jedno z najludniejszych miast świata od 22 do 25 mln mieszkańców. A według niektórych danych szacunkowych, może przebywać tam nawet do 33 mln ludzi.
Położenie: Kraj w Ameryce północnej/centralnej. Sąsiaduje z USA na północy oraz Gwatemalą i Belize na południu i południowym wschodzie. Pozostała część kraju graniczy z Oceanem Spokojnym na zachodzie i południu oraz Zatoką Meksykańską i Morzem Karaibskim na wschodzie.
Powierzchnia: blisko 2 mln kilometrów kwadratowych co plasuje Meksyk na 14 miejscu w świecie.
Ludność: 128,932,753 (wciąż rośnie) oznacza to 11 miejsce na świecie pod względem zaludnienia.
Klimat: jest bardzo zróżnicowany z uwagi na dużą rozciągłość szerokości geograficznej, na której leży Meksyk. I tak np. na Jukatanie panuje klimat tropikalny z porą mniej lub bardziej deszczową. Im dalej od równika na północ i, im wyżej tym klimat staje się chłodniejszy i bardziej suchy.
Język urzędowy: hiszpański oraz 63 języki indiańskie (w praktyce obowiązuje hiszpański oraz kilkadziesiąt języków indiańskich. Istnieje również szansa, choć niewielka, na porozumiewanie w języku angielskim niestety tylko w rejonach mocno nawiedzanych przez turystów głównie z USA).
Głowa państwa: Andreas Manuel Lopez Obrador
Najbogatszy człowiek: Carlos Slim Helu (do niedawna najbogatszy człowiek na świecie)
Pieniądze: oficjalną walutą jest meksykańskie peso, choć w rejonach aktywnie turystycznych najpopularniejszą walutą obok peso jest dolar amerykański.
Strefa czasowa: różnica między Polską a Jukatanem wynosi -7h w okresie zimowym -6h
Kod telefoniczny: +52
Domena internetowa: .mx
Flaga:
Hymn: "Mexicanos, al grito de guerra" (także Himno Nacional Mexicano -Meksykanie, na okrzyk bojowy)
Posłuchaj hymnu
Nie można w pełni zrozumieć kultury i kraju, który przyszło nam odwiedzić bez znajomości, choćby minimalnej, jego historii. Nie możemy, jednak skupiać się jedynie na suchych faktach i datach bez sięgania do tej fajniejszej strony historii, czyli m.in. ciekawostek, które nadają przeszłym wydarzeniom prawdziwy wymiar i smaczek. Taka, to już, bowiem ludzka natura, że dużo łatwiej przyswoi sobie informację np. o tym, że Montezuma miał 1000 żon i konkubin niż datę 22 kwietnia 1519, kiedy to kłopoty wspomnianego króla Azteków właśnie się zaczynały. Poniższa historia Meksyku stanowi, więc dość luźny szkic wydarzeń, niekiedy sensacyjnych, które ukształtowały ten kraj w jego obecnej formie. Rację, bowiem miał ten, kto powiedział, że „historia stanowi jedną wielką anegdotę”.
a wszystko zaczęło się...
Wszystko ma jednak swój początek a początki Meksyku sięgają aż do pewnej grupy myśliwych z epoki zlodowaceń, którzy w myśl „każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku” zdecydowali się przekroczyć most łączący wówczas Syberię z Alaską. W ten oto sposób przekroczyli cieśninę Beringa. Prowadząc koczowniczy tryb życia powoli przemieszczali się na południe kontynentu północnoamerykańskiego, by około 20 tys lat p.n.e. dotrzeć na ziemie dzisiejszego Meksyku. Być może nasi koczownicy lubili adrenalinę i dobrą zabawę, a może piękne widoki, bowiem, by zapuścić korzenie wybrali rejon geologicznie niestabilny z dymiącymi wulkanami i częstymi trzęsieniami ziemi. Niezrażeni niebezpieczeństwami polowali na bizony i jelenie na wielkich płaskowyżach między poszarpanymi szczytami Sierra Madre. Nieopodal obecnego Miasta Meksyk znaleźli zakątek o łagodnym klimacie wokół 5 połączonych jezior. W XVI wieku p.n.e. uprawiali już żyzną, wulkaniczną glebę. Siejąc kukurydzę, sadząc fasolę i paprykę. Dolina Meksyku stała się kolebką tamtejszej cywilizacji dzięki dostępowi do wody, bliskość jezior ułatwiała, bowiem uprawę ziemi. Dzięki temu oraz łagodnemu klimatowi można było zbierać plony nawet 3 razy w roku, co przyczyniło się do szybkiego wzrostu populacji. To były podstawy rdzennej cywilizacji Meksyku. Wszystko co nastąpiło później, możemy podzielić na 6 ważnych epok w historii prekolumbijskiego Meksyku. Obecnie to właśnie spuścizna dawnych cywilizacji przez wieki ukryta w czeluściach dżungli i lasów deszczowych a na nowo odkrywana od XIX wieku jest celem podróży milionów turystów każdego roku. XIX wiek, bowiem rozpoczął w dziejach nowożytnego Meksyku czas, który Miroslav Stigl nazwał „pogonią za skarbami Indian”.
Olmekowie
Jednym z najstarszych i najbardziej tajemniczych ludów Ameryki byli Olmekowie istniejący na scenie historii mniej więcej w okresie 2 tys lat p.n.e. Pozostałości po ich cywilizacji skrywają niewyjaśnione do dziś zagadki. Według podań, był to lud mędrców, uczonych i artystów. Od Olmeków miała pochodzić cała wiedza, jaką odziedziczyły później inne ludy Mezoameryki. Skąd wzięli się Olmekowie nie wiadomo. Pozostaje, to zagadką. Archeolodzy, którzy próbują odkryć tajemnicę Olmeków znaleźli wiele niesamowitych artefaktów m.in. dziecięce zabawki wyposażone w kółka! To właśnie Olmekowie byli twórcami rzeźb ogromnych kamiennych głów o wyglądzie negroidalnym odnalezionymi w miejscach niegdyś zamieszkiwanych przez ten tajemniczy lud. Jednak namiętne spory wśród badaczy budzi wykuta w bazaltowym bloku płaskorzeźba „Piechura”, czyli maszerującego mężczyzny z… brodą. Skąd u północnoamerykańskich Indian zarost? Zagadką jest też cztero metrowa stela odnaleziona w La Venta przedstawiająca dwóch mężczyzn, z których jeden ma na nogach buty z podwiniętymi w charakterystyczny sposób noskami, a drugi mężczyzna ma orli nos i długą, falującą broda. Nad nimi unosi się jeszcze trzecia postać w… hełmie. Interpretacji tego, co przedstawia stela, jest wiele. Buty z noskami nosiły ludy znad Morza Śródziemnego (m.in. Etruskowie, Fenicjanie, Kartagińczycy). Ci ostatni mogli też reprezentować „kaukaski typ urody”. Co, więc przedstawia stela? W ostatnich latach m.in. z udziałem polskiego antropologa Andrzeja Wiercińskiego, przeanalizowano tysiące czaszek praprzodków mieszkańców Meksyku. Okazało się, że wśród czaszek pochodzenia mongoidalnego, znaleziono również wiele czaszek o cechach negroidalnych oraz charakterystycznych dla ludów rasy białej zamieszkującej kilka tysięcy lat temu południową część Półwyspu Iberyjskiego i północno-zachodnie wybrzeża Afryki. Znaleziono też kilka czaszek należących do przedstawicieli rasy żółtej z południowych Chin. Cała ta sprawa wymaga jeszcze wielu badań. Należy być ostrożnym w formułowaniu hipotez dotyczących pochodzenia Olmeków, gdyż dowodów na ich poparcie mamy bardzo mało, a te, które są, łatwo jest podważyć.
Teotihuacan
W III wieku p.n.e., kiedy Republika Rzymska wkraczał na ścieżkę chwały, w Grecji urodził się Archimedes a Lech, Czech i Rus nie byli nawet w planach powstało pierwsze wielkie imperium starożytnego Meksyku. Wspaniałe miasto Teotihuacan zwane przez Azteków "miejscem, gdzie rodzą się bogowie". Miasto Bogów w momencie przybycia Azteków było już miejscem opuszczonym i owianym tajemnicą. W czasach swojej świetności zajmowało powierzchnię 31 km kwadratowych i było zamieszkiwane przez ćwierć miliona mieszkańców co czyniło je jednym z największych, jeśli nie największą metropolią ówczesnego świata. Nad starożytnym miastem górowały dwie świątynie Piramida Słońca po jednej oraz Piramida Księżyca po drugiej stronie miasta. Całe założenie urbanistyczne Miasta Bogów i ogrom jego budowli sprawił, iż Aztekowie uznali miasto za wybudowane przez olbrzymów (nie bez znaczenia na takie postrzeganie sprawy miały kości mamuta jakie odkopali w ziemi. Ich gabaryty musiały wywrzeć niesamowite wrażenie na tamtejszych odkrywcach). Mimo postępu technologicznego i coraz to nowszych metod archeologicznych początki Teotihuacan giną w najbardziej niedostępnych mrokach historii. Miasto, to posiada wiele tajemnic i wiele można, by napisać o jego niezwykłości. Od pytania kim byli jego budowniczowie przez niezwykłe rozwiązania budowlane aż po tajemniczy upadek. Zbliżając się do Teotihuacan z jakiejkolwiek strony nasz wzrok zawsze spocznie, na którejś z imponujących budowli, kiedy, natomiast stanie się u podnóża dowolnej świątyni, zawsze ulega się złudzeniu, iż jest ona najwyższa, a przez, to i najważniejsza. Mimo swej potęgi po wielkim pożarze koło VII wieku n.e. i atakach wrogich plemion z północy koło X wieku miasto całkowicie opustoszało, choć dla wielu plemion stało się miejscem pielgrzymek. Naukowcy sądzą, iż Miasto Bogów jest kolebką narodzin systemu religijnego przejętego następnie przez wiele innych plemion oraz miejscem, w którym kapłani stworzyli kalendarz, który umożliwiał odmierzanie czasu.
Majowie
Daleko na południu, na Jukatanie kwitła inna cywilizacja. Majowie, którzy zdominowali większość ameryki środkowej budowali wielkie miasta z kamienia takie jak Chichen Itza, czy Palenque. Hieroglificzne inskrypcje opowiadają o zwaśnionych miastach państwach rządzonych przez królów kapłanów. O rytuałach religijnych, o rozlewie krwi, przebijaniu ciał i ofiarach z ludzi. O majańskich bóstwach deszczu, których głód zaspakajano wrzucając ofiary do głębokich studni. Bądźmy szczerzy z dzisiejszego punktu widzenia prekolumbijskie ofiary z ludzi mogą budzić wstręt i przerażenie. Palenie na stosach, zjadanie organów ludzkich lub ciał ofiar nie brzmi smacznie, ale była, to część kultury Majów. Z drugiej strony lochy, w których przesłuchiwano ofiary inkwizycji i tortury na nich wykonywane do przyjemnych również nie należały a i płonące stosy brzmią znajomo. Zgódźmy się z Bertrandem Russellem, który zauważył, że „im intensywniejsza była religijność danego okresu historii i, im większa wiara w dogmat, tym większe było okrucieństwo i tym gorszy ogólny stan rzeczy”. Wróćmy jednak do Majów pod wieloma względami, w znacznym stopniu przewyższali Europejczyków. Majańscy matematycy znali koncepcję zera wieki przed swoimi europejskimi kolegami. Jak na ironię zaawansowana wiedza matematyczna i astronomiczna nie szła w parze z wykorzystywaniem jej w praktyce. Majowie nie używali koła, chociaż ciekawostką jest, iż znali i używali walca przy budowie swoich dróg, nie potrafili również zważyć np. kilograma fasoli. Nie odkryli również tajemnicy obróbki metali. Ich narzędzia i metody pozostawały na poziomie epoki kamienia. Chociaż można z tym polemizować, bo, mimo iż my żyjemy w XXI wieku, w dobie ogromnego postępu technologicznego często i tak do pracy na 5:30 zmuszeni jesteśmy korzystać z prymitywnych (w porównaniu do dostępnych) środków transportu jakim jest rower. Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazków. Najwyraźniej starożytni Majowie nie mieli potrzeby doskonalenia swoich narzędzi i zadowalał ich taki stan rzeczy. I, choć jest to znaczne uproszczenie całej sprawy, tak jak wspomniano na początku powyższa historia jest tylko luźnym zarysem większej i dużo bardziej szczegółowej historii wielkich cywilizacji i wielkiego państwa jakim jest Meksyk.
Toltekowie
Setki kilometrów od zajętych przez Majów terenów wznosiła się Tula, stolica wojowniczego plemienia Tolteków. Toltecki bóg Tezcatlipok należał do najokrutniejszych bóstw Meksyku, jako ofiar żądał ludzkich serc. Toltekowie byli doskonałymi rolnikami oraz mądrymi ludźmi. To, im prekolumbijski świat zawdzięcza wprowadzenie upraw kukurydzy, to Toltekowie uszlachetnili dziko rosnący pieprz, rozpoczęli uprawę fasoli i warzyw, bawełna służyła nie tylko jako tkanina, ale również jako źródło octu i do wyrobu czegoś na kształt masła. Wiedzieli, że wrzody usuwa sproszkowane ziarno indyga, a choroby oczu leczyli naparami z ziół, natomiast korzeń chilmecatl zwalczał przeziębienia i usuwał ból zębów. Toltekowie znali również działanie peyotlu pozyskiwanego z miąższu kaktusa powszechnie występującego na terenach zajmowanych przez ten lud. Od zaranie dziejów ludzie poszukiwali i najczęściej znajdowali sposoby do osiągania osobliwych stanów i wizji, by obcować z bogami. Takie właśnie działanie i zastosowanie miał peyotl. Po spożyciu tego indiańskiego narkotyku nie odczuwa się zmęczenia, ani głodu, pragnienia i bólu, dodawał sił i odwagi a przy tym nie miał skutków ubocznych - poza przejściową senności i depresją. Nie wywoływał, bowiem narkotycznego głodu. Toltekowie stali się świętym ludem starożytnego Meksyku. Byli wielcy, mądrzy i bliscy bogom. W XIII wieku potężni Toltekowie upadli, jednak pod ciosami ludu, który miał zbudować największe imperium prekolumbijskiego Meksyku.
Aztekowie-Mexicowie
U zarania drugiego tysiąclecia w dolinie Meksyku panował chaos. Po upadku imperium Tolteków liczne plemiona toczyły zaciętą walkę o władzę. Jednym z nich byli Aztekowie, którzy przybyli na południe dość późno, bo ok 1250 r. n.e. Mężni i waleczni Aztekowie osiedlili się w końcu na wyspie Texcoco, a zaprowadziła ich tam starożytna przepowiednia. Czas pokazał, że Aztekowie zostali przez los nad wyraz pobłogosławieni, jeśli chodzi o spełnianie przepowiedni. Jedna przyczyniła się do ich rozwoju i uczyniła ich najpotężniejszym ludem swoich czasów, druga doprowadziła do ich upadku. Aztekowie byli jednymi z ostatnich przybyszów w centralnej części Meksyku.
Według azteckiej mitologii bogowie kazali, im wznieść świątynie w miejscu, gdzie zobaczą orła siedzącego na kaktusie i pożerającego węża. Znaleźli, to miejsce na wyspie pośrodku jeziora. Dziś ta scena widnieje na meksykańskiej fladze. Wcześniejszy mieszkańcy doliny Meksyku uważali Azteków za lud prymitywny. Jeśli, jednak chcesz przetrwać musisz posiąść zdolność szybkiej adaptacji. Aztekowie doskonale zdawali sobie z tego sprawę i już w XIV wieku ich stolica Tenochtitlan była jedną z najwspanialszych w "Nowym Świecie". Miasto otoczone naturalna fosą o szerokości kilku kilometrów nie obawiało się ataków. Dzięki nowatorskim rozwiązaniom rolniczym zapewniającym zbiory 2, a nawet 3 razy w roku - bezpieczni i syci Aztekowie błyskawicznie się rozwijali. Na początku XVI wieku miasto zajmowało powierzchnię prawie 13 km2 i zamieszkiwało je 200 tys ludzi. Tenochtitlan było największym miastem ówczesnego świata; 4 razy większym od Londynu. W sercu miasta wznosiła się piramida o wysokości 65 metrów z dwiema bliźniaczymi świątyniami na szczycie. Jedną wzniesiono ku czci boga słońca i wojny oraz drugą ku czci boga deszczu. Wokół stały pałace i domy króla, arystokracji i kapłanów. Azteckie elity mieszkały w przestronnych, wielopiętrowych i kolorowych domostwach. Niektóre pałace miały nawet 50 komnat. Potęga Azteków szybko wykroczyła poza mury Tenochtitlan. Groźne armie Mexiców, jak sami siebie nazywali Aztekowie, podbiły większość środkowego i południowego Meksyku. Od południowych dżungli Jukatanu po północne pustynie. Wpływy Azteków obejmowały ponad 250 tys km2, a pod ich rządami żyło 15 mln ludzi. Daniny zbierane od podbitych ludów zasilały skarbiec króla. Tenochtitlan kwitło i rosło w potęgę. Jednak bogaci i potężni Aztekowie nie prowadzili wojen jedynie dla ziemi i złota, ale przede wszystkim dla serc i krwi jeńców, którzy mieli zginąć na ołtarzach azteckich bogów. Azteccy kapłani składali ofiary z ludzi na skalę nie spotykaną w dziejach. Wierzyli, że ludzka krew, to pokarm bogów. Na nieszczęście dla składanych w ofierze jeńców 1500 bóstw wymagało stałego dokarmiania. Aztekowie wierzyli, że nadchodzi koniec świata i jedynym środkiem do uniknięcia katastrofy były ofiary z ludzi. Uważali, że, jeżeli przestaną je składać świat się skończy. Bogu deszczu składano ofiary z dzieci, których łzy zapewnić miały życiodajne opady. Kapłani ubrani w ludzkie skóry z ofiar składali cześć bogu wiosny. Za pomocą obsydianowego noża kapłani wyrywali wciąż jeszcze bijące serca z ciał ofiar. W czasie świąt na schody świątyni w Tenochtitlan trafiały tysiące ofiar. Podobno w roku 1494 w ciągu, zaledwie 4 dni kapłani złożyli w ofierze ponad 20 tyś bijących serc. Chociaż wielu naukowców wątpi czy jest to możliwe. Pozbycie się, bowiem ponad 20 tyś ciał wymaga olbrzymiego planowania. Celem ofiar z bijących serc nie było mordowanie ludzi, ale obłaskawienie bogów. W centrum azteckiego świata był król Montezuma. Czczony jak bóg Montezuma miał ponad 3 tyś sług i 1000 żon oraz konkubin. Patrzenie na niego, dotykanie bądź odwrócenie się do niego plecami karane było śmiercią. Każdy aspekt życia króla otaczały skomplikowane ceremonie. Montezuma był wszechpotężny, ale miał jedną słabość. Obawiał się starożytnej przepowiedni, (mającej swe źródła w mitologi podbitych Tolteków), która mówiła o powrocie na ziemię pod postacią białego człowieka z brodą boga Quetzalcoatla, który odszedł wieki wcześniej. Jak historia pokazała fakt, iż owy bóg był przedstawiany jako biały człowiek z brodą miał mieć ogromne znaczenia w trakcie nadchodzących wydarzeń. W 1519 r przepowiednia się spełnia na dworze rozbrzmiewają plotki o pojawieniu się pływających świątyń na morzu. Montezuma wpadł w popłoch, kiedy opowiedziano mu o ludziach pływających na tych okrętach. Zbieżność wyglądu przybyszów z mitami Azteków sprawiło, iż Hiszpanów uznano za wysłanników boga. Montezuma założył, iż sam bóg Quetzalcoatl wysłał przybyszów, by odzyskali jego ziemie. Dlatego też zamiast walczyć wysłał do Hiszpanów emisariuszy, by powitali przybyszów ze wschodu i poprosili ich by odpłynęli. I w tym właśnie momencie popełnił największy błąd, który stał się początkiem końca panowania Azteków. Przybysze nie byli, bowiem bogami, a garstką różnej maści i zawodu Hiszpanów pod wodzą Hernánda Cortésa, który miał się zapisać w historii Meksyku jako jeden z największych konkwistadorów. Człowiek odpowiedzialny za podbój starego/nowego świata w imię sławy i bogactwa.
Upadek cywilizacji Azteków i początek kolonializmu
Europejczycy przewyższali Azteków nie tylko uzbrojeniem; armatami, mieczami i prochem. Należy też pamiętać o aspekcie psychologicznym. Kawalerzysta na koniu, których Aztecy nie znali i, których się bali, mógł pokonać 4, 5 nawet 10 pieszych azteckich wojowników to było istne starcie Dawida z Goliatem, tylko że z innym wynikiem. Hiszpanie byli zbyt potężni, dysponowali zaawansowaną technologią, mieli konie i nic nie mogło ich powstrzymać. Tenochtitlan zostało obrócone w perzynę. Azteckie imperium i wielkość odeszły wraz z ostatnim królem Tenochtitlan Cuauhtemockiem powieszonym przez Corteza po 4 latach niewoli w lutym 1525 roku. Hiszpański podbój dobiegł końca. Podbój Meksyku miał dwa oblicza z jednej strony związał Meksyk z Europą i jej kulturą. Z drugiej strony Hiszpanie byli imperialistami, którzy zniszczyli wspaniałą cywilizację, a w trakcie podboju mordowali, rozprzestrzeniali choroby, które dziesiątkowały ludność, gwałcili i niewolili wielu meksykańskich Indian. Jak twierdzą niektórzy historycy, to właśnie w czasie konkwisty i gwałtów dokonywanych na tubylcach do Europy przywleczony został syfilis. Nazwany później chorobą francuską przed podbojem nowego świata nie był znany w Europie.
Na gruzach imperium Azteków powstała zupełnie nowa cywilizacja nękana wieloma problemami. Po upadku stolicy Azteków ziemie stały się hiszpańską kolonią. Na ruinach potężnego i pięknego niegdyś Tenochtitlan zbudowano miasto Meksyk. Miasto, które wkrótce stało się centrum życia politycznego, kulturalnego i gospodarczego nowej Hiszpanii. Zaczęli napływać misjonarze oraz ludzie poszukujący bogactw. Prekolumbijska cywilizacja przestała istnieć, a miliony Indian zmarły na skutek wojen i chorób. W 1640, czyli 19 lat po zdobyciu miasta Azteków przez Corteza z populacji liczącej 20-30 milionów został jedynie milion. Hiszpańska korona sprawowała niepodzielną władzę nad ich ziemiami i życiem. Po upadku dawnych cywilizacji porzucono stare miasta, które porosła dżungla, by na kilkaset lat ukryć wielkość dawnych pokoleń. Hiszpańska konkwista prawie całkowicie zniszczyła materialne przykłady dawnych panów tych ziem paląc pisma m.in. Majów. To co ocalało czyli tzw kodeksy nie są wystarczające by w pełni rozszyfrować prekolumbijskie cywilizacje niegdyś tak licznie zamieszkujące Meksyk. Dopiero wiek XIX przyniósł ponowne zainteresowanie miastami ukrytymi wśród dżungli. W ruch poszły maczety i łopaty, by na powrót odzyskać to co zaprzepaszczono.
Katastroficzna sytuacja demograficzna jaka stała się udziałem meksykańskich Indian sprawiła, że wkrótce rasą dominującą zaczęli być biali i czarni przybysze, którzy mieszali się z tubylczą ludnością. Pomostem, który połączył krew hiszpańską z rdzennymi meksykanami zostali Metysi. Obecnie najliczniejsza grupa ludności w Meksyku. Hiszpanie przywieźli do Nowego Świata stary porządek Europy z wyraźnym podziałem społecznym, o którym w Meksyku decydowała przynależność rasowa; w Europie były to koligacje rodzinne, tytularne i zasobność kiesy. Na samym szczycie drabiny stali ludzie urodzeni w Hiszpanii, którzy mieszkali w Meksyku, następnie Kreole, czyli urodzeni już w Meksyku z korzeniami europejskimi, później Metysi, czarni i Indianie. Wyraźne podziały społeczne wcześniej, czy później zawsze prowadzą do napięć, niekiedy tak silnych, że system ulega załamaniu, po, którym następuje przewartościowanie i nowy porządek. Czasy kolonialne w Meksyku, to przede wszystkim ucisk i niewolenie jego rdzennych mieszkańców.
Historia Meksyku pełna jest wojen i konfliktów, gospodarczych zapaści i triumfów oraz politycznych rewolt. Skupmy się tylko na kilku najważniejszych postaciach i wydarzeniach - a najważniejszym wydarzeniem w historii każdego państwa jest moment uzyskania niepodległości. W Meksyku za taką datę uważany jest 16 października 1810 będący początkiem walki o niepodległość.
W sierpniu 1821 roku kreolskie oddziały pokonują wojska hiszpańskie po ponad 10 latach wojny o niepodległość. Główne osoby tych wydarzeń, to Augustyn I dowodzący zwycięskimi oddziałami i Juan Ruiz de Apodaca przegrany wicekról. Augustyn I ogłosił siebie cesarzem. Rządy jego były despotyczne i nieporadne. W efekcie po kilku niefortunnych decyzjach został rozstrzelany, a jego miejsce zajął Antonio López de Santa Anna. Następca miał zamiłowanie do luksusu i ekstrawaganckiego stylu życia co w połączeniu z żądzą władzy i niekompetencją doprowadziło Meksyk na skraj katastrofy.
W 1845r roku Meksyk traci Texas. Od 1820 r. rząd meksykański zezwalał amerykańskim osadnikom na osiedlanie na ich terenach. Osadnicy, ci jednak w większości pochodzą ze stanów niewolniczych co w efekcie zakazu niewolnictwa na całym terytorium meksykańskim wydanym w roku 1829 pociągnęło lawinę wydarzeń. W ich efekcie Texas został utracony, by w 1845 r. ratyfikować akt o aneksji do Stanów Zjednoczonych.
W 1846 r. wybucha wojna amerykańsko-meksykańska. Zakończona w 1848 r. W jej efekcie Meksyk traci na rzecz USA 1,35 mln2 ziemi w tym obecne stany Kalifornia, Teksas, Nowy Meksyk, Arizona, Nevada, Utah, Wyoming, Kolorado. W zamian otrzymując 15mln dolarów i umorzenie długów. 5 lat później Santa Anna w zamian za 10mln dolarów odsprzedaje południową część Arizony co ukształtowało granice między obu państwami w ich obecnym kształcie.
Porfirio Díaz prezydent Meksyku w latach 1876 do 1911. Postać ważna dla Meksyku. Okres rządów Diaza, to czas uprzemysłowienia i modernizacji Meksyku, powstanie zaczątków klasy robotniczej. Za kadencji Porfiria ludzie bogaci bogacą się jeszcze bardziej, a biedni biednieją, wzmogło się również uzależnienie Meksyku od USA. Był zręcznym manipulatorem i nie wahał się mordować swoich przeciwników politycznych, by utrzymać się u władzy. Dopiero ogólnonarodowe powstanie zapoczątkowane przez Francisco Madero zmusiło dyktatora do ucieczki z kraju do Francji, gdzie zmarł w 1915 roku. Kolejne lata to czas destabilizacja kraju, chaosu politycznego i przewrotów wojskowych.
Od 1923 roku aż do 2000 krajem rządziła partia PRI-Partia Rewolucyjno-Instytucjonalna. Początkowo o charakterze lewicowo-populistycznych wyewoluowała do formy rządów technokratów i zwolenników gospodarki wolnorynkowej. Dopiero Carlos Salinas de Gortari w latach 90 przywrócił krajowi równowagę ekonomiczną. Obecnie kraj boryka się ze sporym problem, którym są kartele narkotykowe i przemoc. Meksyk jest bowiem największym w Ameryce środkowej krajem przerzutowym narkotyków do miejsca ich przeznaczenia jakim są Stany Zjednoczone. Ale dzisiejszy Meksyk jest również bogaty w złoża ropy naftowej, której jest exporterem od lat 30 XX wieku, srebra i złota, a także dóbr kultury, które rok rocznie przyciągają rzesze turystów z całego świata zapewniając Meksykowi nieustanny wzrost gospodarczy.
Kraj kolorów i kontrastów od luksusowych hoteli po skromne cabanos gdzieś w dżungli, od wielkich sombrer i tequili, pikantnej kolorowej kuchni przez piękne plaże, turkusowe morze, wodne jaskinie zwane cenotami po piramidy ukryte w dżungli i rejony wciąż nie skażone masową turystyką będące żywym dowodem dawnej świetności minionych cywilizacji. Kraj, który trzeba zobaczyć...
Zapraszamy do Meksyku
Opracowanie Katarzyna Huminiak-Kozłowska
Rezerwat Biosfery Rio Lagartos
Miejsce krokodyli i pieknego ptactwa w zasięgu ręki.
Łowcy Smaków 15 dni
Kulinarna wędrówka przez Meksyk z pikantną salsą w rytmie salsy.